Forum  Strona Główna
 Forum
¤  Forum Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Oficjalne Forum Gorzowskich Fanów Star Wars
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
ulubiony bohater z Ep1
Idź do strony Poprzedni  1, 2

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Ogólnie o Star Wars Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
ulubiony bohater z Ep1
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 14:20, 06 Lip 2006    Temat postu:
 
Maul bo się nie patyczkował żeby zabić Qui - Gonna

Powrót do góry
Mistrz Sejdarij
Post Knight


Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dębno
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:08, 16 Lip 2006    Temat postu:
 
Mi się podobał Obi-wan kiedy się zeźlił na Maula że zabił Qui-gon Jiina a on stał za tym czerwonym laserem(?). Zauważyliście że nikomu nie podobał się mały Anakin?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zombi
Post General


Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wielkopolski

PostWysłany: Śro 13:10, 11 Paź 2006    Temat postu:
 
Hmmm...rozmowa o tym, że Obiwan sie zeźlił czy nie(bo to Jedi nie wypada) była długa... robimy powtórke Very Happy

Powrót do góry Zobacz profil autora
NoOrb
Jedi z Łodzi


Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp. -> Łódź

PostWysłany: Nie 19:17, 01 Kwi 2007    Temat postu:
 
Qui-gon Jiin przewodzi. Taki archetyp dobrego Jedi Razz .

Powrót do góry Zobacz profil autora
Martinus(ek)
Wiewióreczka


Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów...

PostWysłany: Pon 18:49, 02 Kwi 2007    Temat postu:
 
NoOrb napisał:

Qui-gon Jiin przewodzi. Taki archetyp dobrego Jedi Razz .


Eee, co? No nie wiem. Jin raczej nie należał do wzorów do naśladowania. Wiecznie skłócony z radą. Porywczy, niecierpliwy. Zawsze wbijał się w centrum akcji, bez przemyślenia, a potem niech się dzieje, co chce. Ostro krytykował metody nauczania w Zakonie i w ogóle.
To raczej był taki pozytywny Jedi buntownik. Ale "dobry Jedi"? Raczej wątpię. To Kenobi raczej był dobrym Jedi.

Powrót do góry Zobacz profil autora
NoOrb
Jedi z Łodzi


Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp. -> Łódź

PostWysłany: Pon 22:27, 02 Kwi 2007    Temat postu:
 
Martinus(ek) napisał:

NoOrb napisał:

Qui-gon Jiin przewodzi. Taki archetyp dobrego Jedi Razz .


Eee, co? No nie wiem. Jin raczej nie należał do wzorów do naśladowania. Wiecznie skłócony z radą. Porywczy, niecierpliwy. Zawsze wbijał się w centrum akcji, bez przemyślenia, a potem niech się dzieje, co chce. Ostro krytykował metody nauczania w Zakonie i w ogóle.
To raczej był taki pozytywny Jedi buntownik. Ale "dobry Jedi"? Raczej wątpię. To Kenobi raczej był dobrym Jedi.


Jedi buntownik ?? to mi pod Sitha podchodzi. Prawda nie respektował decyzji rady tak jak powinien, ale zdaje się, że rozumiał moc lepiej niż ktokolwiek inny zasiadający w radzie, to on odkrył tajemnice jak ztać się "duchem" i robił co do niego należy, a nie to co mu się rozkaże.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Martinus(ek)
Wiewióreczka


Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów...

PostWysłany: Pon 23:50, 02 Kwi 2007    Temat postu:
 
NoOrb napisał:

Martinus(ek) napisał:

NoOrb napisał:

Qui-gon Jiin przewodzi. Taki archetyp dobrego Jedi Razz .


Eee, co? No nie wiem. Jin raczej nie należał do wzorów do naśladowania. Wiecznie skłócony z radą. Porywczy, niecierpliwy. Zawsze wbijał się w centrum akcji, bez przemyślenia, a potem niech się dzieje, co chce. Ostro krytykował metody nauczania w Zakonie i w ogóle.
To raczej był taki pozytywny Jedi buntownik. Ale "dobry Jedi"? Raczej wątpię. To Kenobi raczej był dobrym Jedi.


Jedi buntownik ?? to mi pod Sitha podchodzi. Prawda nie respektował decyzji rady tak jak powinien, ale zdaje się, że rozumiał moc lepiej niż ktokolwiek inny zasiadający w radzie, to on odkrył tajemnice jak ztać się "duchem" i robił co do niego należy, a nie to co mu się rozkaże.


Heheh, nie mówię, że miał rację, czy jej nie miał. Mówię tylko, jakie sa fakty. A zostać Sithem to nie taka prosta sprawa, jak tylko być niewiernym radzie. ale po kolei. Nie słuchał rady. Miał swoje zdanie i w ogóle. To jedna sprawa. Ale z drugiej strony Jedi musi być opanowany, roztropny, umieć planować. Jinn tego nie potrafił. On zawsze był w gorącej wodzie kąpany. Działał od razu, wbijał się w sam środek zadymy licząc, że Moc go jakoś wyprowadzi i w ogóle. Tak postępuje Jedi? Nie. Jedi analizuje fakty i wybiera tą drogę do celu, która przyniesie najmniej szkód, a możliwie najwięcej korzyści. Czyli inaczej niż Jinn.

A co do bycia Lordem Sithów (a nie Sithem! Sithowie to rasa istot, pradawnych na dodatek, a Lordowie Sithów to zakon). To też nie taka bułka z masłem. Po pierwsze, CSM (a tego warunku nie spełniał Jinn!) Ale to oczywiście nie wszystko. To identyfikuje Cię jako Dark Jedi. Tylko. Żeby zostać Lordem Sithów trzeba posiąść odpowiednią mądrość, do której Zakon ów doszedł przez wieki istnienia, najlepiej, jeśli spotkało się jakiegoś mistrza, który wyszkoliłby odpowiednio istotę, acz odpowiedni holocron też pewnie by wystarczył odpowiednio mądrej, silnej Mocą, istocie.

Widzimy różnicę?

No, a że Jinn swoimi metodami doszedł do pprzełomowych rzeczy - cóż, brawo. Ale nie stawiałbym go jako wzór do naśladowania przyszłym pokoleniom Jedi, bo postawa kogoś "wiedzącego swoje i olewajaca w tym względzie Radę Jedi, czyli najlepszych z najlepszych" nie jest postawą godną naśladowania, nieprawdaż? Trzeba być wyjątkowo mądrym, żeby przy czymś takim pozostać świetnym Zakonowi i JSM. I Jinn to potrafił. Za to należy mu się hołd. Ale za dobrego Jedi bym go nie uznał. Bo dobry Jedi powinien być wzorem.

Powrót do góry Zobacz profil autora
NoOrb
Jedi z Łodzi


Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp. -> Łódź

PostWysłany: Wto 17:31, 03 Kwi 2007    Temat postu:
 
Martinus(ek) napisał:

NoOrb napisał:

Martinus(ek) napisał:

NoOrb napisał:

Qui-gon Jiin przewodzi. Taki archetyp dobrego Jedi Razz .


Eee, co? No nie wiem. Jin raczej nie należał do wzorów do naśladowania. Wiecznie skłócony z radą. Porywczy, niecierpliwy. Zawsze wbijał się w centrum akcji, bez przemyślenia, a potem niech się dzieje, co chce. Ostro krytykował metody nauczania w Zakonie i w ogóle.
To raczej był taki pozytywny Jedi buntownik. Ale "dobry Jedi"? Raczej wątpię. To Kenobi raczej był dobrym Jedi.


Jedi buntownik ?? to mi pod Sitha podchodzi. Prawda nie respektował decyzji rady tak jak powinien, ale zdaje się, że rozumiał moc lepiej niż ktokolwiek inny zasiadający w radzie, to on odkrył tajemnice jak ztać się "duchem" i robił co do niego należy, a nie to co mu się rozkaże.


Heheh, nie mówię, że miał rację, czy jej nie miał. Mówię tylko, jakie sa fakty. A zostać Sithem to nie taka prosta sprawa, jak tylko być niewiernym radzie. ale po kolei. Nie słuchał rady. Miał swoje zdanie i w ogóle. To jedna sprawa. Ale z drugiej strony Jedi musi być opanowany, roztropny, umieć planować. Jinn tego nie potrafił. On zawsze był w gorącej wodzie kąpany. Działał od razu, wbijał się w sam środek zadymy licząc, że Moc go jakoś wyprowadzi i w ogóle. Tak postępuje Jedi? Nie. Jedi analizuje fakty i wybiera tą drogę do celu, która przyniesie najmniej szkód, a możliwie najwięcej korzyści. Czyli inaczej niż Jinn.

A co do bycia Lordem Sithów (a nie Sithem! Sithowie to rasa istot, pradawnych na dodatek, a Lordowie Sithów to zakon). To też nie taka bułka z masłem. Po pierwsze, CSM (a tego warunku nie spełniał Jinn!) Ale to oczywiście nie wszystko. To identyfikuje Cię jako Dark Jedi. Tylko. Żeby zostać Lordem Sithów trzeba posiąść odpowiednią mądrość, do której Zakon ów doszedł przez wieki istnienia, najlepiej, jeśli spotkało się jakiegoś mistrza, który wyszkoliłby odpowiednio istotę, acz odpowiedni holocron też pewnie by wystarczył odpowiednio mądrej, silnej Mocą, istocie.

Widzimy różnicę?

No, a że Jinn swoimi metodami doszedł do pprzełomowych rzeczy - cóż, brawo. Ale nie stawiałbym go jako wzór do naśladowania przyszłym pokoleniom Jedi, bo postawa kogoś "wiedzącego swoje i olewajaca w tym względzie Radę Jedi, czyli najlepszych z najlepszych" nie jest postawą godną naśladowania, nieprawdaż? Trzeba być wyjątkowo mądrym, żeby przy czymś takim pozostać świetnym Zakonowi i JSM. I Jinn to potrafił. Za to należy mu się hołd. Ale za dobrego Jedi bym go nie uznał. Bo dobry Jedi powinien być wzorem.


Zacznę od tego całego Sithowania, notabene opacznie zrozumianego. Nie miałem wcale zamiaru nadawać Jinowi tytułu Sitha, ani twierdzić, iż charakteryzuje się podobnymi celami, czy też kieruje się podobnym sposobem postępowania, a jedynie to, że Qui-Ginowi do nadania przydomka buntownika sporo brakuje. Nawiązanie do Sithów było spowodowane jedynie tym, iż takowy Jedi, nie respektujący nakazów rady zapoczątkował nowy zakon. Podkreślam, że był to Jedi buntownik, który popadł w pewną skrajność, o której w przypadku Jiina mowy być nie może.

Teraz przejdźmy do sprawy podawania jego osoby jako wzoru do naśladowania czy też nie. Należałoby ten problem rozpatrzyć na płaszczyźnie ukierunkowanej do danej grupy osób, a nie do ogółu będącego w ramach Zakonu Jedi. Otóż nie wystawiam Jina jako wzoru dla adeptów mocy, tylko dla samej rady, która, jako najlepsi z najlepszych powinna dostrzec potrzebę reform i pewnego świeżego spojrzenia na sprawy otaczającego ich świata. Ten w końcu nie jest w wegetacji, lecz stale się zmienia, a potrzeba rozwoju - z czym musisz się zgodzić - jest niezaprzeczalna.

Co do określenia jego jako dobrego czy też złego Jedi - chodzi tu o filozofie którą się kierował, mianowicie nie destrukcja lecz życie i szacunek ponad wszystko.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Martinus(ek)
Wiewióreczka


Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów...

PostWysłany: Wto 19:08, 03 Kwi 2007    Temat postu:
 
NoOrb napisał:

Martinus(ek) napisał:

NoOrb napisał:

Martinus(ek) napisał:

NoOrb napisał:

Qui-gon Jiin przewodzi. Taki archetyp dobrego Jedi Razz .


Eee, co? No nie wiem. Jin raczej nie należał do wzorów do naśladowania. Wiecznie skłócony z radą. Porywczy, niecierpliwy. Zawsze wbijał się w centrum akcji, bez przemyślenia, a potem niech się dzieje, co chce. Ostro krytykował metody nauczania w Zakonie i w ogóle.
To raczej był taki pozytywny Jedi buntownik. Ale "dobry Jedi"? Raczej wątpię. To Kenobi raczej był dobrym Jedi.


Jedi buntownik ?? to mi pod Sitha podchodzi. Prawda nie respektował decyzji rady tak jak powinien, ale zdaje się, że rozumiał moc lepiej niż ktokolwiek inny zasiadający w radzie, to on odkrył tajemnice jak ztać się "duchem" i robił co do niego należy, a nie to co mu się rozkaże.


Heheh, nie mówię, że miał rację, czy jej nie miał. Mówię tylko, jakie sa fakty. A zostać Sithem to nie taka prosta sprawa, jak tylko być niewiernym radzie. ale po kolei. Nie słuchał rady. Miał swoje zdanie i w ogóle. To jedna sprawa. Ale z drugiej strony Jedi musi być opanowany, roztropny, umieć planować. Jinn tego nie potrafił. On zawsze był w gorącej wodzie kąpany. Działał od razu, wbijał się w sam środek zadymy licząc, że Moc go jakoś wyprowadzi i w ogóle. Tak postępuje Jedi? Nie. Jedi analizuje fakty i wybiera tą drogę do celu, która przyniesie najmniej szkód, a możliwie najwięcej korzyści. Czyli inaczej niż Jinn.

A co do bycia Lordem Sithów (a nie Sithem! Sithowie to rasa istot, pradawnych na dodatek, a Lordowie Sithów to zakon). To też nie taka bułka z masłem. Po pierwsze, CSM (a tego warunku nie spełniał Jinn!) Ale to oczywiście nie wszystko. To identyfikuje Cię jako Dark Jedi. Tylko. Żeby zostać Lordem Sithów trzeba posiąść odpowiednią mądrość, do której Zakon ów doszedł przez wieki istnienia, najlepiej, jeśli spotkało się jakiegoś mistrza, który wyszkoliłby odpowiednio istotę, acz odpowiedni holocron też pewnie by wystarczył odpowiednio mądrej, silnej Mocą, istocie.

Widzimy różnicę?

No, a że Jinn swoimi metodami doszedł do pprzełomowych rzeczy - cóż, brawo. Ale nie stawiałbym go jako wzór do naśladowania przyszłym pokoleniom Jedi, bo postawa kogoś "wiedzącego swoje i olewajaca w tym względzie Radę Jedi, czyli najlepszych z najlepszych" nie jest postawą godną naśladowania, nieprawdaż? Trzeba być wyjątkowo mądrym, żeby przy czymś takim pozostać świetnym Zakonowi i JSM. I Jinn to potrafił. Za to należy mu się hołd. Ale za dobrego Jedi bym go nie uznał. Bo dobry Jedi powinien być wzorem.


Zacznę od tego całego Sithowania, notabene opacznie zrozumianego. Nie miałem wcale zamiaru nadawać Jinowi tytułu Sitha, ani twierdzić, iż charakteryzuje się podobnymi celami, czy też kieruje się podobnym sposobem postępowania, a jedynie to, że Qui-Ginowi do nadania przydomka buntownika sporo brakuje. Nawiązanie do Sithów było spowodowane jedynie tym, iż takowy Jedi, nie respektujący nakazów rady zapoczątkował nowy zakon. Podkreślam, że był to Jedi buntownik, który popadł w pewną skrajność, o której w przypadku Jiina mowy być nie może.

Teraz przejdźmy do sprawy podawania jego osoby jako wzoru do naśladowania czy też nie. Należałoby ten problem rozpatrzyć na płaszczyźnie ukierunkowanej do danej grupy osób, a nie do ogółu będącego w ramach Zakonu Jedi. Otóż nie wystawiam Jina jako wzoru dla adeptów mocy, tylko dla samej rady, która, jako najlepsi z najlepszych powinna dostrzec potrzebę reform i pewnego świeżego spojrzenia na sprawy otaczającego ich świata. Ten w końcu nie jest w wegetacji, lecz stale się zmienia, a potrzeba rozwoju - z czym musisz się zgodzić - jest niezaprzeczalna.

Co do określenia jego jako dobrego czy też złego Jedi - chodzi tu o filozofie którą się kierował, mianowicie nie destrukcja lecz życie i szacunek ponad wszystko.


Oj oj oj. Co do Sithowania. No! Dobrze, że się choć trochę rozumiemy. Ale. Widzisz, można być buntownikiem pozytywnym i negatywnym takim. Generalnie ktoś, kto się buntuje, to ktoś, kto się nie zgadza z tym, co sie mu narzuca. I tu Jinn był buntownikiem. A co do Kuna (bo o niego Ci chodzi, tak?), to on zbuntował się na swój sposób i powstał Zakon Sithów. Ale widzisz, Jinn po prostu był silniejszy, jeśli chodzi o wolę. Wiedział, czego chce, i do tego dążył, nie zapominając o podstawowych wartościach, ktróre cenił przez całe życie. A Kun po prostu upadł. Więc Jinn po prostu buntował się na swój sposób. Wszak nie każdy buntownik zaraz musi zakładać nowy zakon, nie ma takiej reguły. On był w tej kwestii mądrzejszy i starał się po prostu przekonać Radę do swoich racji. Ale gdy coś powiedzieli, a on się z tym nie zgadzał, okazywał bunt, i robił po swojemu. Patrz - przypadek Anakina.

Jeśli ktoś ma być wzorem do naśladowania, to dla ogółu, a nie wybranych Dwunastu. Wzór to wzór. Obi był takim wzorem. Jinn nie. Poza tym, gdyby Rada zaczęła sobie tak samowolnie poczynać, to też dobrze by nie było. Skąd wiesz, że pozostaliby wierni swoim zasadom, jak Jinn? Depa Bilaba np., niby była w Radzie, a upadła. Więc też nie ryzykowałbym stawiania Jinna jako wzór dla rady. To był po prostu Jinn. niepowtarzalny. Poza tym, nie uważam, aby dobre było, nawet w odniesieniu do Rady, a właściwie to zwłaszcza w odniesieniu do niej, rzucanie się w wir walki poddając się Żywej Mocy, a zupełnie nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Nie patrzenie w przyszłość, a skupianie się na teraźniejszości. Rada nie może sobie na to pozwolić, i nigdy nie mogła! A Jinn tak czynił.

Ech, co do tej filozofii o której piszesz, to dotyczyła ona każdego Jedi. Nie tylko Jinna. To była norma. Od wieków.

A co do zmian. Tak, potrzebne były. Nie da się ukryć, że Yoda tu wtopił na całej linii będąc wiernym starym obyczajom, tradycjom i wszystkiemu, do czego Jedi doszli na dłuuugo przed Palpatinem. Ale Jinn nie byłby wstanie zreformować zakonu. Mógł co najwyżej pokazać kilka istotnych kwestii, ale też i kilka takich, które mogłyby negatywnie wpłynąć na Zakon. Rada nie mogła ot tak go wysłuchać, tym bardziej że często okazywał się on nieposłuszny im. Poza tym, przy takiej ilości Jedi w świątyni, na pewno wielu miało swoje własne pomysły na życie. Myślisz, że Rada powinna więc odstawić wszystkie inne swoje zadania i poświęcić cały czas na badanie, co też może i mądrego wymyślili Ci Jedi?

Powrót do góry Zobacz profil autora
NoOrb
Jedi z Łodzi


Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp. -> Łódź

PostWysłany: Wto 22:13, 03 Kwi 2007    Temat postu:
 
Martinus(ek) napisał:

NoOrb napisał:

Martinus(ek) napisał:

NoOrb napisał:

Martinus(ek) napisał:

NoOrb napisał:

Qui-gon Jiin przewodzi. Taki archetyp dobrego Jedi Razz .


Eee, co? No nie wiem. Jin raczej nie należał do wzorów do naśladowania. Wiecznie skłócony z radą. Porywczy, niecierpliwy. Zawsze wbijał się w centrum akcji, bez przemyślenia, a potem niech się dzieje, co chce. Ostro krytykował metody nauczania w Zakonie i w ogóle.
To raczej był taki pozytywny Jedi buntownik. Ale "dobry Jedi"? Raczej wątpię. To Kenobi raczej był dobrym Jedi.


Jedi buntownik ?? to mi pod Sitha podchodzi. Prawda nie respektował decyzji rady tak jak powinien, ale zdaje się, że rozumiał moc lepiej niż ktokolwiek inny zasiadający w radzie, to on odkrył tajemnice jak ztać się "duchem" i robił co do niego należy, a nie to co mu się rozkaże.


Heheh, nie mówię, że miał rację, czy jej nie miał. Mówię tylko, jakie sa fakty. A zostać Sithem to nie taka prosta sprawa, jak tylko być niewiernym radzie. ale po kolei. Nie słuchał rady. Miał swoje zdanie i w ogóle. To jedna sprawa. Ale z drugiej strony Jedi musi być opanowany, roztropny, umieć planować. Jinn tego nie potrafił. On zawsze był w gorącej wodzie kąpany. Działał od razu, wbijał się w sam środek zadymy licząc, że Moc go jakoś wyprowadzi i w ogóle. Tak postępuje Jedi? Nie. Jedi analizuje fakty i wybiera tą drogę do celu, która przyniesie najmniej szkód, a możliwie najwięcej korzyści. Czyli inaczej niż Jinn.

A co do bycia Lordem Sithów (a nie Sithem! Sithowie to rasa istot, pradawnych na dodatek, a Lordowie Sithów to zakon). To też nie taka bułka z masłem. Po pierwsze, CSM (a tego warunku nie spełniał Jinn!) Ale to oczywiście nie wszystko. To identyfikuje Cię jako Dark Jedi. Tylko. Żeby zostać Lordem Sithów trzeba posiąść odpowiednią mądrość, do której Zakon ów doszedł przez wieki istnienia, najlepiej, jeśli spotkało się jakiegoś mistrza, który wyszkoliłby odpowiednio istotę, acz odpowiedni holocron też pewnie by wystarczył odpowiednio mądrej, silnej Mocą, istocie.

Widzimy różnicę?

No, a że Jinn swoimi metodami doszedł do pprzełomowych rzeczy - cóż, brawo. Ale nie stawiałbym go jako wzór do naśladowania przyszłym pokoleniom Jedi, bo postawa kogoś "wiedzącego swoje i olewajaca w tym względzie Radę Jedi, czyli najlepszych z najlepszych" nie jest postawą godną naśladowania, nieprawdaż? Trzeba być wyjątkowo mądrym, żeby przy czymś takim pozostać świetnym Zakonowi i JSM. I Jinn to potrafił. Za to należy mu się hołd. Ale za dobrego Jedi bym go nie uznał. Bo dobry Jedi powinien być wzorem.


Zacznę od tego całego Sithowania, notabene opacznie zrozumianego. Nie miałem wcale zamiaru nadawać Jinowi tytułu Sitha, ani twierdzić, iż charakteryzuje się podobnymi celami, czy też kieruje się podobnym sposobem postępowania, a jedynie to, że Qui-Ginowi do nadania przydomka buntownika sporo brakuje. Nawiązanie do Sithów było spowodowane jedynie tym, iż takowy Jedi, nie respektujący nakazów rady zapoczątkował nowy zakon. Podkreślam, że był to Jedi buntownik, który popadł w pewną skrajność, o której w przypadku Jiina mowy być nie może.

Teraz przejdźmy do sprawy podawania jego osoby jako wzoru do naśladowania czy też nie. Należałoby ten problem rozpatrzyć na płaszczyźnie ukierunkowanej do danej grupy osób, a nie do ogółu będącego w ramach Zakonu Jedi. Otóż nie wystawiam Jina jako wzoru dla adeptów mocy, tylko dla samej rady, która, jako najlepsi z najlepszych powinna dostrzec potrzebę reform i pewnego świeżego spojrzenia na sprawy otaczającego ich świata. Ten w końcu nie jest w wegetacji, lecz stale się zmienia, a potrzeba rozwoju - z czym musisz się zgodzić - jest niezaprzeczalna.

Co do określenia jego jako dobrego czy też złego Jedi - chodzi tu o filozofie którą się kierował, mianowicie nie destrukcja lecz życie i szacunek ponad wszystko.


Oj oj oj. Co do Sithowania. No! Dobrze, że się choć trochę rozumiemy. Ale. Widzisz, można być buntownikiem pozytywnym i negatywnym takim. Generalnie ktoś, kto się buntuje, to ktoś, kto się nie zgadza z tym, co sie mu narzuca. I tu Jinn był buntownikiem. A co do Kuna (bo o niego Ci chodzi, tak?), to on zbuntował się na swój sposób i powstał Zakon Sithów. Ale widzisz, Jinn po prostu był silniejszy, jeśli chodzi o wolę. Wiedział, czego chce, i do tego dążył, nie zapominając o podstawowych wartościach, ktróre cenił przez całe życie. A Kun po prostu upadł. Więc Jinn po prostu buntował się na swój sposób. Wszak nie każdy buntownik zaraz musi zakładać nowy zakon, nie ma takiej reguły. On był w tej kwestii mądrzejszy i starał się po prostu przekonać Radę do swoich racji. Ale gdy coś powiedzieli, a on się z tym nie zgadzał, okazywał bunt, i robił po swojemu. Patrz - przypadek Anakina.

Jeśli ktoś ma być wzorem do naśladowania, to dla ogółu, a nie wybranych Dwunastu. Wzór to wzór. Obi był takim wzorem. Jinn nie. Poza tym, gdyby Rada zaczęła sobie tak samowolnie poczynać, to też dobrze by nie było. Skąd wiesz, że pozostaliby wierni swoim zasadom, jak Jinn? Depa Bilaba np., niby była w Radzie, a upadła. Więc też nie ryzykowałbym stawiania Jinna jako wzór dla rady. To był po prostu Jinn. niepowtarzalny. Poza tym, nie uważam, aby dobre było, nawet w odniesieniu do Rady, a właściwie to zwłaszcza w odniesieniu do niej, rzucanie się w wir walki poddając się Żywej Mocy, a zupełnie nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Nie patrzenie w przyszłość, a skupianie się na teraźniejszości. Rada nie może sobie na to pozwolić, i nigdy nie mogła! A Jinn tak czynił.

Ech, co do tej filozofii o której piszesz, to dotyczyła ona każdego Jedi. Nie tylko Jinna. To była norma. Od wieków.

A co do zmian. Tak, potrzebne były. Nie da się ukryć, że Yoda tu wtopił na całej linii będąc wiernym starym obyczajom, tradycjom i wszystkiemu, do czego Jedi doszli na dłuuugo przed Palpatinem. Ale Jinn nie byłby wstanie zreformować zakonu. Mógł co najwyżej pokazać kilka istotnych kwestii, ale też i kilka takich, które mogłyby negatywnie wpłynąć na Zakon. Rada nie mogła ot tak go wysłuchać, tym bardziej że często okazywał się on nieposłuszny im. Poza tym, przy takiej ilości Jedi w świątyni, na pewno wielu miało swoje własne pomysły na życie. Myślisz, że Rada powinna więc odstawić wszystkie inne swoje zadania i poświęcić cały czas na badanie, co też może i mądrego wymyślili Ci Jedi?



Wierzę, że uda nam się dojść do konsensusu w sprawie wzoru. Otóż wzór wzorowi nierówny, nie mówiąc już o wzorkach na kanapie. Czy wzorem dla malarza i dla muzyka może być ta sama osoba, dlatego bo oboje są artystami? Tak, może, ale niekoniecznie. Rada ma inne zadania, Adepci Mocy mają również inne obowiązki, które nie pokrywają się wzajemnie.
Co do czerpania przez Radę inspiracji z postępowania Qui-Gona, nie mam tu na myśli wzoru nieposłuszeństwa, samowoli, ale dostrzeżenia jego sposobi zwracania uwagi na otaczający świat. Działania Rady były słuszne, lecz niekoniecznie dobre.

Co do tych wartości, które wymieniłem, w szczególności co do bezwzględnego poszanowania istot. Przytoczę tu reakcję Obi Wana w epizodzie I na zabranie ze sobą kolejnego pasażera. Jin postrzegał to w zupełnie inny sposób mimo, iż hołdowali tym samym wartościom.

REASUMUJĄC !! Qui-Gon Jin jako archetyp dobrego Jedi – bo tu dyskusja miała swój początek. Podkreślam jeszcze raz, a chyba nie zdołasz mnie przekonać o czymś przeciwnym, że Jin był dobry sam w sobie, wierzył w dobro innych i nie roszczył sobie względem innych jakichkolwiek podejrzeń o nieczyste intencje (co do tego chyba nie musze wyjaśniać, czym są nieczyste intencje, czym są czyste intencje, a czym próba zatajenia wrogości względem kogokolwiek). W dobroci nie chciał i nie widział zagrożenia, a każdy kto schodzi na złą drogę, lub może na nią wejść, może być z niej również „ocalony”.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Martinus(ek)
Wiewióreczka


Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów...

PostWysłany: Wto 23:22, 03 Kwi 2007    Temat postu:
 
Trzeba tu zrobić trochę porządków, bo te wypowiedzi są coraz mniej czytelne :-p

NoOrb napisał:


Wierzę, że uda nam się dojść do konsensusu w sprawie wzoru.


To się jeszcze okaże :-p Ale miło by było :-p
NoOrb napisał:

Otóż wzór wzorowi nierówny, nie mówiąc już o wzorkach na kanapie. Czy wzorem dla malarza i dla muzyka może być ta sama osoba, dlatego bo oboje są artystami? Tak, może, ale niekoniecznie. Rada ma inne zadania, Adepci Mocy mają również inne obowiązki, które nie pokrywają się wzajemnie.


Och, oczywiście, że mają inne obowiązki. I tak - jeśli Adepci mieliby naśladować Jinna, przybyłoby Adeptów Ciemnej Strony. Jeśli Rada - Zakon upadłby ze swoją krótkowzrocznością. To kto miałby go naśladować? Nie widzę nikogo takiego. No, ewentualnie kilku równie dobrych, silnych, mądrych mistrzów. Kilku. Nic więcej.
NoOrb napisał:

Co do czerpania przez Radę inspiracji z postępowania Qui-Gona, nie mam tu na myśli wzoru nieposłuszeństwa, samowoli, ale dostrzeżenia jego sposobi zwracania uwagi na otaczający świat. Działania Rady były słuszne, lecz niekoniecznie dobre.


Ech, Rada wtopiła. Yoda wtopił. To fakt. Ale cóż, nie okazali się wystarczajaco elastyczni, więc polegli. Ale z drugiej strony, postrzeganie Mocy przez Jinna też nie było dobre. Skupiał się on głównie przecież na jednym jej aspekcie, Mocy Żywej. A co z resztą aspektów? On, jako zwykły Rycerz, mógł sobie ewentualnie pozwolić na taką strategię obchodzenia się z Mocą, a Rada - w żadnym razie. Dlatego właściwie nie wiem, dla kogo Jinn mógłby robić za wzorezec.

NoOrb napisał:

Co do tych wartości, które wymieniłem, w szczególności co do bezwzględnego poszanowania istot. Przytoczę tu reakcję Obi Wana w epizodzie I na zabranie ze sobą kolejnego pasażera. Jin postrzegał to w zupełnie inny sposób mimo, iż hołdowali tym samym wartościom.


Och, jasna sprawa, ze inaczej. Wszak oni byli zupełnie inni. Dlatego tak świetnie się uzupełniali. Ale Ty naprawdę uważasz, że zachowanie Jina było czymś unikalnym? Nie, zdarzali się różni Jedi, jak różne bywają istoty, i jest to normalka. Poza tym, Obi i Jinn byli także na innym etapie jesli chodzi o poznawanie Mocy, jeden był wszak nauczycielem, drugi dopiero uczniem. To też ma znaczenie. Wszak starszy Obi-Wan zachowałby się zupełnie inaczej.

NoOrb napisał:

REASUMUJĄC !! Qui-Gon Jin jako archetyp dobrego Jedi – bo tu dyskusja miała swój początek. Podkreślam jeszcze raz, a chyba nie zdołasz mnie przekonać o czymś przeciwnym, że Jin był dobry sam w sobie, wierzył w dobro innych i nie roszczył sobie względem innych jakichkolwiek podejrzeń o nieczyste intencje (co do tego chyba nie musze wyjaśniać, czym są nieczyste intencje, czym są czyste intencje, a czym próba zatajenia wrogości względem kogokolwiek). W dobroci nie chciał i nie widział zagrożenia, a każdy kto schodzi na złą drogę, lub może na nią wejść, może być z niej również „ocalony”.


Ech. Tak. Jinn (! - zwracam uwagę na poprawną pisownie, jak już tak sobie wesoło dyskutujemy Wink ) zawsze był postacią mega pozytywną, robił to, co uważał za dobre. Zawsze wierny swoim wartością. Ale ignorował wiele ważnych aspektów Mocy! Żył chwilą! Uważał, że wie lepiej od Rady Jedi! A to już nieładnie, co byś nie mówił. Był dobry - bo to była norma u Jedi. Coś normalnego. A Jinn wyróżnił się właśnie swoją niesubordynacją, dlatego stał się postacią znaną. Uważasz, że to dobrze? Archetyp to nie kilka wybranych cech, czy rzeczy, które udało się zdziałać pozytywnych. Archetyp to wzorzec zachowania właściwie, a zachowanie Jinna odbiega mi sporo od zachowania dobrego Jedi.

Choć z drugiej strony, nie wiem jeszcze co rozumiesz poprzez pojęcie "dobry Jedi". Patrzymy kategoriami Starej Republiki? Nowej Republiki? Czasów, kiedy nie było jeszcze podziału na CSM i JSM, a wszyscy byli jedno?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Mistrz Sejdarij
Post Knight


Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dębno
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:42, 04 Kwi 2007    Temat postu:
 
Matko i Córko! Takiego off-topa jeszcze nie było. Ale dobry temat by był to. Przenieście go do działu ,,Ogólnie o Star Wars"- mówię wam- to dobry ,,teologiczny" temat o zasadach Jedi i Sitchów. I jednemu i drugiemu po ostrzeżeniu proponuję... Razz

PS: Zatytułujcie: ,,Ideologie w Star Wars" Ha Ha!

Powrót do góry Zobacz profil autora
Martinus(ek)
Wiewióreczka


Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów...

PostWysłany: Śro 19:17, 04 Kwi 2007    Temat postu:
 
Mistrz Sejdarij napisał:

Matko i Córko! Takiego off-topa jeszcze nie było.

Ale dobry temat by był to. Przenieście go do działu ,,Ogólnie o Star Wars"- mówię wam- to dobry ,,teologiczny" temat o zasadach Jedi i Sitchów. I jednemu i drugiemu po ostrzeżeniu proponuję... Razz

PS: Zatytułujcie: ,,Ideologie w Star Wars" Ha Ha!


Offtop? A jaki jest temat dyskusji? Ulubiony bohater, tak? Otóż Qui-Gon Jinn, z tego, co zrozumiałem, jest NoOrba ulubionym bohaterem, a i ja ogromnie przepadam za tą postacią, więc sobie o niej rozważamy. A że rozważania te odbywają się odnośnie do wielu różnych dziedzinach, to cóż, nie można mówić o czymś ograniczając się przez jedno wybrane kryterium. Chyba że temat dyskusji to wymusza, czego tutaj nie ma. Ewentualnie można to ciut rozdzielić na topic o Jinnie i zostawić go w tym dziale, nad tym jednak pomyślę, jak poobserwuję, co dalej z tego wyjdzie.

A co ostrzeżeń, to się nie wychylaj, bo ja jestem nie od ich dostawania, a bardziej od rozdawania ;> Także nie szarżuj :-p

Powrót do góry Zobacz profil autora
Mistrz Sejdarij
Post Knight


Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dębno
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:01, 06 Kwi 2007    Temat postu:
 
Spoko. Ale wiesz trochę samokrytyki... A tak w ogóle ciekawe jak potoczyły by się losy galaktyki gdyby Anakin został na Tatoine a Maul zginął pierwszy w walce na Naboo a Jiin przeżył i dalej szkolił Obiego?! Ciekawostka! Wink Twisted Evil Razz Very Happy Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
NoOrb
Jedi z Łodzi


Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp. -> Łódź

PostWysłany: Wto 21:37, 10 Kwi 2007    Temat postu:
 
Po długie przerwie w końcu trafiłem na forum w pełni aktywne:). Dzięki za poprawę pisowni... ehh.. mam nadzieje, że zauważyłeś, że to była zwyczajna literówka, a jak już tak sobie radośnie piszemy to przekręciłeś wyraz „wzorzec” ale tu chyba nie chodzi o zawody „mistrza klawiatury” prawda?
Martinus(ek) napisał:

Och, oczywiście, że mają inne obowiązki. I tak - jeśli Adepci mieliby naśladować Jinna, przybyłoby Adeptów Ciemnej Strony. Jeśli Rada - Zakon upadłby ze swoją krótkowzrocznością. To kto miałby go naśladować? Nie widzę nikogo takiego. No, ewentualnie kilku równie dobrych, silnych, mądrych mistrzów. Kilku. Nic więcej.


No... właśnie by NIE upadła Smile
Martinus(ek) napisał:

Rada wtopiła. Yoda wtopił. To fakt. Ale cóż, nie okazali się wystarczajaco elastyczni, więc polegli. Ale z drugiej strony, postrzeganie Mocy przez Jinna też nie było dobre. Skupiał się on głównie przecież na jednym jej aspekcie, Mocy Żywej. A co z resztą aspektów? On, jako zwykły Rycerz, mógł sobie ewentualnie pozwolić na taką strategię obchodzenia się z Mocą, a Rada - w żadnym razie. Dlatego właściwie nie wiem, dla kogo Jinn mógłby robić za wzorezec.


Nie będę się ograniczał do poszczególnych postaci – mam na myśli wszystkich jej członków – jak widać nieufność nie wyszła im na dobre
Martinus(ek) napisał:

Och, jasna sprawa, ze inaczej. Wszak oni byli zupełnie inni. Dlatego tak świetnie się uzupełniali. Ale Ty naprawdę uważasz, że zachowanie Jina było czymś unikalnym? Nie, zdarzali się różni Jedi, jak różne bywają istoty, i jest to normalka. Poza tym, Obi i Jinn byli także na innym etapie jesli chodzi o poznawanie Mocy, jeden był wszak nauczycielem, drugi dopiero uczniem. To też ma znaczenie. Wszak starszy Obi-Wan zachowałby się zupełnie inaczej.


Taaak... te same wartości, mistrz i uczeń... Mistrzem jest Jinn, jest dobrym Jedi Smile
Martinus(ek) napisał:

Archetyp to nie kilka wybranych cech, czy rzeczy, które udało się zdziałać pozytywnych. Archetyp to wzorzec zachowania właściwie, a zachowanie Jinna odbiega mi sporo od zachowania dobrego Jedi.


Co to jest archetyp: Archetyp (z gr. arche - początek) – w psychologii pierwotne wyobrażenie i wzorzec zachowania, obejmujący także sferę myślową i niosący ze sobą znaczny ładunek emocjonalny, którego źródłem są utrwalone w psychice zapisy powtarzające się przez wiele pokoleń doświadczeń. Jest odbiciem instynktownych reakcji na określone sytuacje.
Jinn był dobrym Jedi w sensie jego braku podejrzliwość... ehh już nie wiem jakich mam słów użyć by Ciebie naprowadzić na sens który pragnąłem nadać wyrażeniu „dobry Jedi”. Dobroć polega na szanowaniu i kochaniu ludzi bardziej, niż na to zasługują.
Wszystko jasne Very Happy ? tzn. po jasne stronie ?? Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Ogólnie o Star Wars Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy